Społeczeństwo tyrolskie
Emigranci z Tyrolu wyjątkowo upatrzyli sobie teren u podnóża Karkonoszy ze względu na piękne krajobrazy przypominające ich ukochane Alpy. Wraz z wygnańcami, na teren Kotliny Jeleniogórskiej przywędrowały tyrolski dialekt, kultura, zwyczaje, architektura czy tradycyjne stroje. Kim byli Tyrolczycy i jak wyróżniali się spośród stałych mieszkańców Mysłakowic?
Wygnańcy z Tyrolu byli raczej prostymi ludźmi, często niepiśmiennymi. To poczciwi pasterze, rolnicy, czy drwale, którzy przeciwstawili się narzucanej wierze katolickiej, za co zostali wygnani z kraju. Często spotykano Tyrolczyków jako wędrownych sprzedawców handlujących olejkami sosnowymi, miodem, rzeźbionymi w drewnie naczyniami i sztućcami, czy skórzanymi wyrobami. Wędrowcy ci poznawali na szlaku braci w wierze, a wracając do swoich domów przemycali pisma protestanckie. W końcu jednak nie zdołali oprzeć się prześladowaniom i musieli uciekać z kraju w poszukiwaniu spokojnego życia.
Tyrolskie zwyczaje u podnóża Karkonoszy
Tyrolczycy byli bardzo przywiązani do swojej kultury i tradycji. Kiedy w końcu trafili na teren dawnych Prus, mocno wyróżniali się w ówczesnej niemieckiej kulturze Dolnego Śląska. Byli wręcz egzotycznym zjawiskiem. Gwara Dolnoślązaków była nie do zrozumienia dla przybyszów z Alp. Tyrolczycy chcieli nawet „zarazić” mieszkańców swoim sposobem uprawy roli, czy typowo alpejskim jodłowaniem. Niestety nie zostało to przyjęte z entuzjazmem. Wraz z biegiem lat tyrolska tradycja u podnóża Karkonoszy zanikała, choć niektóre elementy zostały wchłonięte i widoczne są po dziś dzień.
Strój tyrolski
Nowi przybysze wyróżniali się przede wszystkim tradycyjnym strojem.
Nosili białe, wełniane podkolanówki, które nie zasłaniały ich silnych, opalonych kolan, do tego krótkie skórzane spodnie z zieloną wypustką i krwistoczerwone kamizelki pod szarozielonymi filcowymi kurtkami zaopatrzonymi w mankiety z zielonego aksamitu. Ich ciała ściskały skórzane pasy, które z przodu rozszerzały się na kształt tarczy i ukazywały wyszyte tam nazwisko właściciela. Jednak najbardziej rzucały się w oczy ich czarne, szerokie, filcowe kapelusze ze szpiczastym, wysokim stożkiem, na którym dyndał złoty frędzelek zawieszony na grubo plecionym, wychodzącym poza rondo sznurem.
F.Sommer, Die Zillertaler, Kreuztal-Westfalen 1948, s.32.
Najważniejszą pozostałością po tyrolskiej historii u podnóża Karkonoszy są domy tyrolskie. Budowane zgodnie z ich tradycją, dziś stanowią ważne dziedzictwo i dowód na tolerancję i wymianę międzykulturową.